poniedziałek, 1 września 2014

Ryba w sosie słodko-kwaśnym z makaronem chińskim

Czy nie zdarza Wam się czasami zjeść jakiejś chińszczyzny? Ja już nie byłam kilka lat, głównie dlatego, że kiedyś się mocno przytrułam, a także dlatego, że dania te często są bardzo tłuste i nie zawsze świeże. Nie oznacza to jednak, że zrezygnowałam ze smaku azjatyckich potraw i w weekend przygotowałam rybę w sosie słodko kwaśnym z dodatkiem makaronu chińskiego. Sos przygotowałam samodzielnie i co tu dużo pisać, wyszedł prawie jak z prawdziwego „Chińczyka”. Oczywiście można go bardzie urozmaicić np. pędami bambusami, ja natomiast zrobiłam wersję bez tego dodatku. Moja wersja była też zdecydowanie lżejsza, gdyż nie smażyłam ryby w panierce, a sosu nie zagęszczałam mąką.



Składniki:
  • Filet z dorsza norweskiego (może być równie dobrze inna ryba)
  • 1,5 marchewki
  • 0,5 papryki
  • 0,5 puszki kukurydzy
  • 1 cebula
  • 1 puszka ananasa w kawałkach
  • 1 pomarańcza
  • 1 szklanka soku cytrynowego (lub sok z dwóch cytryn)
  • 0,5 kg sosu pomidorowego z kartonu
  • 3 łyżki syropu z agawy
  • Sól himalajska, pieprz czarny, przyprawa chińska, przyprawa do ryb
  • Olej ryżowy
  • Makaron chiński lub ryż (do wyboru)


Przygotowanie:

Piekarnik rozgrzałam do ok. 180 stopni. Umyty filet z dorsza przyprawiłam solą himalajską i przyprawą do ryb. Wstawiłam do piekarnika na około 20 minut w rękawie do pieczenia. Cebule posiekałam na małe kawałki, a paprykę i marchewkę w małe patyczki. Na rozgrzanym oleju ryżowym smażyłam cebulę, a jak lekko się zeszkliła, dodałam paprykę i marchewkę. Smażyłam pod przykrywką kilka minut, po czym dodałam odsączoną kukurydzę i również odsączonego ananasa. Smażyłam kolejne kilka minut, po czym dodałam sok z wyciśniętej pomarańczy, sok cytrynowy, sok z puszki ananasa i syrop z agawy. Przyprawiłam lekko solą himalajską i przyprawą chińską, gotowałam jeszcze kilka minut, po czym dodałam sos pomidorowy i gotowałam jeszcze dosłownie 3-4 minuty. Jeżeli chcielibyście osiągnąć konsystencję, jak w chińczyku, możecie dodać wymieszaną z wodą 1 łyżeczkę mąki ziemniaczanej. Ja ten element pominęłam. Upieczoną rybę podzieliłam na mniejsze kawałki  i podawałam z makaronem chińskim oraz przygotowanym sosem słodko-kwaśnym. Aż ślinka cieknie :)

2 komentarze:

Dziękuję za Twoją opinię :) Każdy komentarz jest dla mnie ważny i pozwala mi się stale rozwijać. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej.