poniedziałek, 26 października 2015

Wyborny tatar ze śledzia i zielonego pora

Każdy, kto lubi śledzie, nie powinien przejść obojętnie obok dzisiejszego pomysłu na przekąskę lub dodatek do kanapki. I nie chodzi o chwalenie się kolejnym przepisem, a fakt, że tatar ze śledzia robi się szybko i właściwie po kilkunastu minutach można cieszyć się zupełnie nowym smakiem tej mało docenianej, a jakże zdrowej morskiej ryby. Śledzik został przeze mnie wzbogacony olejem sezamowym, który nadał potrawie lekko słodkawego smaku, a warto wspomnieć, że jest to dobre źródło kwasów omega-6 i omega-9, pomagających utrzymać prawidłowy poziom tzw. złego cholesterolu we krwi.

Ten przepis bierze udział w konkursie "Kulinarne wyprawy z Olejami Świata" opublikowanym w serwisie durszlak.pl


Składniki:
    Kulinarne wyprawy z Olejami Świata
  • 2 płaty śledziowe w oleju
  • 1 środkowa część pora (jasnozielona)
  • 1 ogórek kiszony
  • 3 łyżeczki musztardy miodowej
  • 3 łyżeczki oleju sezamowego firmy Oleofarm
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • 1,5 łyżeczki miodu
  • Szczypta pieprzu czarnego
  • Szczypiorek do ozdoby

Przygotowanie:

Śledzie wypłukałam starannie w wodzie i pokroiłam w drobną kostkę. Środkową część pora również umyłam, pokroiłam drobno i dodałam do śledzia. Ogórka kiszonego drobno pokroiłam i wycisnęłam w dłoni, aby puścił jak najwięcej wody. Odsączonego dodałam do pokrojonych składników. Dodałam pozostałe składniki oprócz szczypiorku i wszystko starannie wymieszałam. Życzę smacznego!



sobota, 24 października 2015

Orkiszowy murzynek z duszonymi jabłkami

Czasami chodzi za człowiekiem coś słodkiego, kusi i kusi, aż w końcu wychodzi z człowieka ludzka natura i poddaje się tejże ochocie. Dziś dopadł mnie taki słodki kusiciel i postanowiłam upiec szybkie ciasto. Zdrową wersję murzynka urozmaiciłam podduszonymi jabłkami, gdyż miałam ich dużo i wołały już do mnie, aby coś z nimi zdziałać. Muszę przyznać, że wyszedł mi świetny pogromca kuszącego apetytu. Wystarczy niewiele składników i niecała godzina, aby delektować się taką pysznością.


 Składniki:
  • 3 szklanki mąki orkiszowej
  • 4 jajka
  • 3-4 jabłka (ja miałam 4 mniejsze)
  • 1 szklanka cukru trzcinowego
  • 1 duży jogurt naturalny (400 gram)
  • 6 łyżek kakao
  • 4 łyżki oleju rzepakowego
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżeczki sody oczyszczonej
  • Szczypta soli himalajskiej
  • Olej kokosowy do wysmarowania blachy (może być inne tłuszcz)

Przygotowanie:

Zaczęłam od jabłek, obrałam i pokroiłam na mniejsze kawałki. Wrzuciłam je do garnka i podlałam lekko wodą, dodałam 1 łyżkę cukru trzcinowego i podgotowałam, aż wyparowała cała woda. Następnie lekko rozgniotłam jabłka widelcem, tak, aby tworzyły dość gładką masę. Zostawiłam do ostygnięcia.

Piekarnik podgrzałam do 180 stopni. Wszystkie składniki (poza olejem kokosowym) dokładnie wymieszałam za pomocą miksera i gotową masę wylałam na okrągłą formę, wysmarowaną olejem kokosowym. Piekłam w piekarniku przez 40 minut, warto na bieżąco patrzeć, jeżeli ciasto się przypala lekko od góry, można nieco zmniejszyć temperaturę (do 170 stopni na ostatnie 10-15 minut) albo przykryć folią aluminiową. Życzę smacznego!






niedziela, 18 października 2015

Czekoladowe naleśniki z nadzieniem serowo-migdałowym

Aura na dworze poraża dziś szarością, smutkiem, nic tylko położyć się pod kocykiem i poczytać. Ja spróbowałam nadać temu deszczowemu popołudniu trochę osłody i przygotowałam pyszne naleśniki czekoladowe z nadzieniem serowym z dodatkiem płatków migdałowych i oleju lnianego. Zapewne część z Was słyszała już o wielu pozytywnych właściwościach tego oleju, wymienię te najważniejsze. Olej lniany, dzięki dużej zawartości nienasyconych kwasów omega-3 i omega-6, obniża poziom złego cholesterolu, a także wpływa zbawiennie na naszą urodę, przede wszystkim skórę, gdyż ma dużo witaminy E. Dzięki obecności tej witaminy pomaga zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia. Do ciasta naleśnikowego użyłam mąkę ryżową i myślę, że był to dobry wybór.

Ten przepis bierze udział w konkursie "Kulinarne wyprawy z Olejami Świata" opublikowanym w serwisie durszlak.pl


Składniki na ciasto naleśnikowe:
    Kulinarne wyprawy z Olejami Świata
  • 2 jajka
  • 2 szklanki mąki ryżowej (może być inna)
  • 1 szklanka mleka
  • 0,5 szklanki wody
  • 4 łyżki gorzkiego kakao
  • Szczypta soli
  • Olej do smażenia

Składniki na nadzienie:
  • 1 biały twaróg chudy (250 gram)
  • 1 mały jogurt grecki 
  • 3 łyżki oleju lnianego firmy Oleofarm
  • 2 łyżki miodu z kwiatu pomarańczy (spokojnie może być inny)
  • 2 łyżki płatków migdałów uprażonych na patelni

Przygotowanie:

Składniki na ciasto naleśnikowe dokładnie wymieszałam za pomocą trzepaczki i smażyłam naleśniki na rozgrzanej patelni.

Biały twaróg rozgniotłam za pomocą widelca, dodałam jogurt grecki, miód, olej lniany i uprażone wcześniej płatki migdałów. Farsz bardzo dobrze wymieszałam i nadziewałam nim usmażone naleśniki. Smacznego!




niedziela, 11 października 2015

Placki brokułowo-ziemniaczane z olejem z pestek dyni

Cześć, nareszcie przyszedł nieco wolniejszy weekend więc mogłam zrobić coś mniej standardowego i stanowiącego idealną jesienną przekąskę. Przy okazji konkursu "Kulinarne wyprawy z Olejami Świata" ukazanego w serwisie durszlak.pl przypomniałam sobie o posiadaniu charakterystycznego oleju z pestek dyni i szybko wpadłam na pomysł jego wykorzystania. Placuszki z gotowanych ziemniaków i brokułów z dodatkiem właśnie tego oleju okazały się pysznym niedzielnym przysmakiem, ale równie dobrze mogłyby stanowić część obiadu, gdyby były podane np. z mięsnym gulaszem.



Składniki:
    Kulinarne wyprawy z Olejami Świata
  • 70 dkg ziemniaków
  • 1 brokuł
  • 1 jajko
  • 3 łyżki mąki (ja użyłam mąki z cieciorki, ale może być każda inna)
  • 2 łyżki oleju z pestek dyni firmy Oleofarm
  • Masło klarowane do smażenia
  • Sól himalajska, szczypta pieprzu cayenne, 1 łyżeczka rozmarynu suszonego

Przygotowanie:

Ziemniaki ugotowałam w lekko osolonej wodzie tak jak na obiad. Brokuła podzieliłam na różyczki i również gotowałam, ale tak, aby nie stracił koloru (około 5 minut). Gdy składniki wystygły, połączyłam je, dodając przyprawy, jajko, olej z pestek dyni i mąkę. Wszystko dokładnie wymieszałam przy użyciu tłuczka do ziemniaków. Rozgrzałam masło na patelni i smażyłam placuszki z przygotowanej masy. Nakładałam na patelnię łyżką i przygniatałam, aby były płaski. Smażyłam do momentu, aż się zarumieniły. Placki podawałam z kiełkami brokułu, ale spokojnie można dodać do nich gulasz mięsny, albo gęsty jogurt. Smacznego! 



niedziela, 27 września 2015

Pieczone burgery z indyka

Miała być cielęcina ale poluję na nią już od kilku dni i nie mogę dotrzeć do odpowiedniego sklepu. Zamiennikiem okazał się indyk w wersji mielonej, który finalnie zamienił się w burgery upieczone na ruszcie. Właściwie nie mięso w tych burgerach jest najważniejsze, a sposób przygotowania. Zdecydowałam się na mój ulubiony, czyli pieczenie. Tym razem bezpośrednio na ruszcie posmarowanym lekko oliwą. Smak mnie zaskoczył, bo niby burgery okazały się podobne do tradycyjnych mielonych, a jednak wyczuwalny brak tłuszczu robi swoje. Z pewnością jest to zdrowa odmiana i nie wymaga przekładania co chwilę, a czas, jak wiecie, jest teraz cenny. 

 Składniki:

  • 0,5 kg mielonego mięsa z indyka
  • 1 mała cebula
  • 1 jajko
  • 2 łyżki mąki orkiszowej
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej
  • Szczypta soli himalajskiej, szczypta pieprzu czarnego, szczypta czosnku suszonego
  • Oliwa z oliwek do wysmarowania blachy

Przygotowanie:

Mięso przyprawiłam i połączyłam z pokrojoną drobno cebulą. Dobrze jest zostawić mięso w przyprawach na kilkanaście minut, aby jak najwięcej wchłonęło. Piekarnik rozgrzałam na 180 stopni, do mięsa dodałam jajko, a następnie mąkę i wszystko wymieszałam rękoma (dosłownie). Oczywiście, można burgery przygotować w wersji jeszcze bardziej light i nie dodawać ani jajka ani mąki. Ruszt posmarowałam lekko oliwą z oliwek, aby nie mieć problemu ze zdjęciem burgerów. Formowałam z mięsa okrągłe burgery i układałam na ruszcie, lekko je ugniatając, by były bardziej płaskie. 
 

Piekłam przez około 30-40 minut, ale czas lepiej kontrolować zaglądając do piekarnika, bo mogą się szybko spiec.

Takie burgery warto zjeść chociażby z sałatą, pomidorem i pełnoziarnistą bułką, ale równie dobrze mogą być podane w towarzystwie samej sałaty i ryżu.


sobota, 26 września 2015

Pikantna pasta kanapkowa z awokado i tuńczyka

Wakacyjny wrześniowy urlop już za mną więc powoli wracam do jesiennej warszawskiej rzeczywistości. Aby nie popaść w smutny nastrój zaczęłam weekend wczorajszą wieczorną zumbą, a dzisiejszy dzień rozpoczęłam od klusków lanych na mące kukurydzianej. Niby proste sprawy, a dodają troszkę radości. Kontynuując miło dzień, na kolację przygotowałam bardzo prostą w przygotowaniu pastę kanapkową z awokado i tuńczyka, o której usłyszałam od znajomej z pracy. Nie ukrywam, że porcja, jaką przygotowałam wystarczyła na jakieś 5 minut, trzeba przyznać, że smak mnie zaskoczył pozytywnie i może to być ciekawa alternatywa dla osób, które powinny jeść awokado, a nie mogą przekonać się do typowego dla niego mdłego smaku.



































Składniki:

  • 1 dojrzałe awokado
  • 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • Szczypta soli himalajskiej, szczypta harrisy

Przygotowanie:

Awokado obrałam, pokroiłam na mniejsze kawałki i blendowałam razem z tuńczykiem i pozostałymi składnikami, aż do uzyskania gładkiej masy. U mnie pikantności dodała harrisa, którą przywiozłam z Maroko, ale można użyć też pieprzu cayenne. Jeżeli używacie tuńczyka w oleju, to pomińcie w paście oliwę z oliwek.
Do pasty idealnie pasuje świeży pomidor, polecam i życzę smacznego :)

poniedziałek, 20 lipca 2015

Pomidorowe leczo z kurczakiem i kaszą pęczak

Wczoraj nasz lasek za oknem wierzgał jak pies ogonem. To wszystko za sprawą porywistych frontów, jakie nadciągnęły nad Warszawę. Burza dla niektórych piękna, a dla niektórych straszna, na szczęście jest już tylko w pamięci. Dziś może troszkę chłodniej, ale za to bardziej rześko, a co za tym idzie, zamiast orzeźwiającego koktajlu przyszło mi ugotować danie iście obiadowe. No dobra… I tak bym je ugotowała, bo głodować w pracy nie zamierzam :) Tym razem postawiłam na warzywa, które zazwyczaj widzimy w leczo, ale połączyłam je z kurczakiem i kaszą pęczak. Wyszło ciekawie, a że jak zwykle garnek był pełny, to obiadek mamy zapewniony do środy włącznie.

Składniki:
  • 2 woreczki kaszy pęczak (po 100 gram każdy)
  • 0,5 kg piersi z kurczaka
  • 2 cukinie
  • 3/4 puszki kukurydzy
  • 1 papryka czerwona
  • 2 pomidory
  • 1 cebula
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • Pieprz czarny, sól himalajska, zioła prowansalskie, pieprz cayenne
  • Łyżka oleju rzepakowego

Przygotowanie:

Cebulę i paprykę pokroiłam drobno i podsmażyłam na oleju rzepakowym. Dodałam kurczaka i smażyłam aż kurczak przestał być surowy. Następnie dodałam kukurydzę i pokrojoną w pół-plasterki cukinię, przyprawiłam. Po kilku minutach dodałam jeszcze obrane i pokrojone w kostkę pomidory. Dusiłam pod przykrywką, aż warzywa zmiękły i na koniec dodałam koncentrat pomidorowy.

Kaszę pęczak ugotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu i wymieszałam z przygotowanym sosem warzywnym. Tak powstało danie jednogarnkowe idealne na lato. Dodam, że teraz najlepsza jest pora na takie leczo, bo nie jest to danie kosztowne (cukinia, pomidory i papryka są przecież teraz najtańsze i warto korzystać :) ) Smacznego.

sobota, 18 lipca 2015

Ciasteczka owsiano-orzechowe bez tłuszczu i cukru

Przypominając sobie niedawne czasy, gdy mieszkałyśmy razem ze współlokatorką, która była dziś naszym gościem, postanowiłam osłodzić nasze spotkanie. Podczas wspólnego dzielenia mieszkania, dotrzymywała mi często kroku na zajęciach Zumby, a do tego z sukcesem nakłoniła mnie do Cross Trainingu więc kontynuując dobre nawyki, upiekłam w dniu dzisiejszym ciasteczka owsiano-orzechowe, tak, aby na stole było coś do pochrupania. Ciasteczka mimo, że nie zawierały tłuszczu, ani cukru, to były dobrą przekąską. Słodyczy też im nie zabrakło, w końcu daktyle i banan, nadały im odpowiedniego smaku.

Składniki:
  • 2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych
  • 300 gram mieszanki orzechów i ziaren (u mnie orzechy włoskie, brazylijskie, nerkowce, pestki słonecznika i dyni, orzechy pinii)
  • 10 suszonych daktyli
  • 2 banany
  • 2 całe jajka (mogą być dwa białka z jaj)
  • 1 łyżeczka cynamonu

Przygotowanie:

Piekarnik rozgrzałam do 180 stopni. Banana rozgniotłam widelcem w misce, dodałam pokrojone drobno suszone daktyle i jajka. Wymieszałam, po czym dodałam pozostałe składniki. Raz jeszcze wymieszałam masę i formowałam okrągłe placuszki, kładąc je na blaszce pokrytej papierem do pieczenia. Piekłam przez 25 minut, a po tym czasie nie pozostało nic innego, jak schrupać pyszności.

Sałatka z kurczakiem w sezamie i sosem czosnkowym

Upały wreszcie zawitały nad Warszawą, tak długo wyczekiwane, pewnie już są powodem wielu narzekań :) Ja do tych narzekających raczej nie należę więc wolę cieszyć się ładną aurą za oknem (brzydką też się cieszę – po prostu tak mam). Zamiast wyzywać  upały od piorunów jaśnistych, przygotowałam dziś letnią sałatkę, którą polecam, bo po tym jak szybko znikła z talerzy wiem, że idealnie się nadawała. Sałatka oczywiście była leciutka więc tym samym świetnie wkomponowała się w tak słoneczny dzień.

Składniki:
  • 0,5 kg piersi z kurczaka
  • 1 opakowanie MIX-u sałat
  • 1 ogórek zielony
  • 1 czerwona papryka
  • 0,5 szklanki zielonych oliwek
  • 1 szklanka grzanek (ja miałam gotowe, lecz można dodać przyrządzone samemu lub pominąć je w przepisie)
  • Przyprawa do gyrosa, pieprz cayenne
  • 1 łyżka musztardy miodowej lub innej
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 1 łyżka syropu klonowego
  • 1 jajko
  • Kilka łyżek sezamu

Składniki na sos czosnkowy:
  • 200 ml jogurtu greckiego light
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka przyprawy Tzatziki
  • 1 łyżka świeżego szczypiorku

Przygotowanie:

Sos warto zrobić najpierw, by przeszedł intensywnością. Czosnek przecisnęłam przez praskę i dodałam go jogurtu greckiego. Dosypałam przyprawy Tzatziki i dokładnie wymieszałam. Wierzch sosu posypałam szczypiorkiem.

Pierś z kurczaka przekroiłam wzdłuż na dwa plastry (każdy około 1,5 cm grubości tak jak na kotlety) i mocno obsypałam przyprawami. Następnie zamoczyłam w rozbełtanym jajku wymieszanym z musztardą, sosem sojowym i syropem klonowym i obsypałam sezamem. Piekłam w piekarniku około 25 minut, aż kurczak był upieczony. Po wystygnięciu pokroiłam plastry na ukośne podłużne kawałki. Ogórka pokroiłam w plasterki, a paprykę w paseczki. Na półmisku ułożyłam najpierw MIX sałat, na nim kurczaka, ogórka i paprykę, a następnie oliwki i grzanki.

Polecam sałatkę właśnie w towarzystwie jogurtowego sosu czosnkowego, tak smakuje najlepiej. U mnie do sałatki podałam podpieczone mini-pity.

Pomidorowe spaghetti z mięsem i pesto bazyliowo-miętowym

Niektórzy wiedzą, a niektórzy się dowiedzą, że lubię przepisy, które zachwycą smakiem, a które nie wymagają kilkugodzinnego zaangażowania. Spaghetti jest takim pomysłem, który wielu przychodzi do głowy, jeśli trzeba przygotować coś na szybko. Jak widać, nie inaczej jest ze mną. Ja oczywiście nie decyduję się na sos ze słoika, czy gotowy z opakowania, bo wiem, że przygotowanie własnego jest naprawdę proste, a smak o niebo lepszy. Dziś proponuję makaron z chudym mięsem mielonym w sosie ze świeżych pomidorów w towarzystwie pesto z bazylii i mięty.



Składniki na spaghetti:
  • 200 gram makaronu spaghetti pełnoziarnistego
  • 500 gram mielonego mięsa ( u mnie wieprzowo-wołowe)
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 por (biała część)
  • 4 świeże pomidory
  • 100 gram koncentratu pomidorowego
  • 1 łyżka oleju rzepakowego
  • Sól himalajska, pieprz czarny, pieprz cayenne, oregano
Składniki na pesto:
  • 0,5 szklanka liści świeżej bazylii
  • 0,25 szklanki liści świeżej mięty
  • 50 gram płatków migdałowych lub rozdrobnionych migdałów
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • sól himalajska

Przygotowanie:

Wstawiłam wodę na makaron i ugotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu. Czosnek i por drobno pokroiłam i podsmażyłam na podgrzanym wcześniej oleju rzepakowym. Dodałam mięso mielone i smażyłam, aż do momentu, gdy mięso nie było surowe. Dodałam obrane i pokrojone w kostkę pomidory. Przyprawiłam nieco solą himalajską, oregano i pieprzem. Smażyłam jeszcze kilka minut, aż pomidory lekko zmiękły.

Świeżą bazylię i miętę zmiksowałam za pomocą rozdrabniacza (można użyć blendera) wraz z migdałami, pokrojonym drobno czosnkiem, oliwą z oliwek, sokiem z cytryny i szczyptą soli.

Na ugotowany makaron nakładałam porcję mięsa z sosem i na wierzch ułożyłam odrobinę zielonego pesto. Życzę smacznego!

czwartek, 16 lipca 2015

Kokosowa manna z nutą Mango Lassi

Znowu zaczynam kombinować ze smakami, ale to chyba dobrze, bo inaczej byłoby nudno, na deser byłyby kupne lody, a na obiad schabowy. A temu mówię stanowcze „NIE”. Od kiedy jako tako gospodarzę w kuchni (teraz swojej, wcześniej wynajmowanej), ani razu nie robiłam schabowego i jestem z tego dumna! A to już łącznie prawie dziesięć lat.

Cieszę się, że ciągle poszukuję i miksuję różności smakowe, bo choć czasami nie wyjdzie tak, jak podpowiadała mi pierwotna wyobraźnia, to zdecydowanie częściej, eksperymenty kulinarne kończą się u mnie efektem „wow”. Dziś jeden z takich pomysłów wcieliłam w życie i łącząc poniekąd składniki indyjskiego Mango Lassi ze smakiem kaszki manny i mleka kokosowego, uzyskałam nie tyle przyzwoity, a wręcz oryginalny deser. Tak właśnie, wczoraj wieczorem w mojej kuchni, powstały deserki kokosowe z manną o smaku mango.

Ten przepis bierze udział w konkursie Gotuj w zdrowym stylu, opublikowanym przez firmę Kupiec w serwisie durszlak.pl






















Składniki:
  • 1 szklanka mleka
  • 0,5 szklanki mleka kokosowego
  • 0,5 szklanki kaszki manny błyskawicznej firmy Kupiec
  • 3 galaretki brzoskwiniowe lub o smaku mango (mi się udało znaleźć smak mango z marakują :) )
  • 1 dojrzałe mango
  • 150 ml jogurtu greckiego
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżka syropu klonowego
  • 1 łyżeczka kardamonu
  • Kilka biszkoptów na spód deseru

Przygotowanie:

Gotuj w zdrowym styluPierwszą galaretkę przygotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu, zmniejszając jedynie ilość wody do jednej szklanki. Zostawiłam do wystygnięcia. Mleko zwykłe połączyłam z mlekiem kokosowym i zagotowałam. Gdy zaczęło wrzeć dodawałam powoli kaszkę manną, ciągle mieszając i gotowałam jeszcze około 3 minut. Zdjęłam z ognia i dodałam syropu klonowego. Pozostawiłam masę do wystygnięcia, pamiętając by od czasu do czasu ją wymieszać (jest dość gęsta).

Na spodzie słoiczków ułożyłam po pokruszone biszkopciki (warstwa około 1 cm). Wystudzoną kaszkę manną połączyłam z galaretką i gdy masa zaczęła się ścinać przelałam na biszkopciki, do około 2/3 wysokości słoiczka. Wstawiłam do lodówki, by masa szybko stężała.

Dwie pozostałe galaretki również przygotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu, zmniejszając ilość wody do łącznie 2 szklanek. Zostawiłam do wystygnięcia. Mango obrałam i pokroiłam na mniejsze kawałki, dodałam kardamon, łyżkę soku z cytryny i jogurt grecki. Zmiksowałam na gładką masę za pomocą blendera. Masę przelałam jeszcze przez sitko, by pozbyć się charakterystycznych włosków z mango. Gdy galaretka wystygła, połączyłam masy, a gdy zaczęła lekko tężeć przelałam do słoiczków na masę z kaszką manną (ta powinna już być całkowicie ścięta). Wstawiłam deser do lodówki, by masa całkowicie obrała postać stałą i potem nie pozostało nic więcej, jak tylko delektować się pysznym deserem.





wtorek, 14 lipca 2015

Kawowe batoniki z kuskusu i suszonych daktyli

Chciałabym napisać, że lato w pełni, lecz spoglądając za okno widzę szarówkę, jakby był co najmniej wrzesień, brakuje tylko spadających z drzew kolorowych liści… Nie mniej jednak spoglądam w drugą stronę, na kalendarz i potwierdzam sama sobie, że mamy połowę lipca i dla wielu jest to jeszcze okres przed wakacyjnym urlopem. Ten okres „przed” oznacza, że jest to czas na zadbanie o swój wygląd i poprawienie nawyków żywieniowych. Ja staram się o to przez cały rok i życzę, żeby taki zwyczaj przejęło jak najwięcej osób. Dbając zarówno o swoje, jak i Wasze zdrowie, chciałabym dziś zaproponować smakołyk idealny na drugie śniadanie, ale będący też odpowiednią przekąską, gdy pojawią się u Was goście. Jeżeli lubicie kawę, kaszę kuskus i płatki owsiane, to na pewno zasmakujecie w przygotowanych batonikach.

Ten przepis bierze udział w konkursie "Gotuj w zdrowym stylu", organizowanym przez firmę Kupiec w serwisie durszlak.pl



Składniki:
  • 0,5 szklanki kaszy kuskus firmy Kupiec
  • 0,5 szklanki zaparzonej kawy rozpuszczalnej
  • 3 łyżeczki syropu klonowego
  • 1 białko z jaja kurzego
  • 4 łyżki słonecznika
  • 5 łyżek płatków owsianych
  • 2 łyżki pokrojonych drobno suszonych daktyli
  • Szczypta soli

Przygotowanie:

Gotuj w zdrowym styluKaszę kuskus zalałam zagotowaną wodą i odstawiłam, aby kasza całkowicie wchłonęła wodę i wystygła. Zaparzoną kawę również zostawiłam do wystygnięcia. Białko ze szczyptą soli ubiłam i połączyłam ze wszystkimi składnikami: kaszą, kawą, płatkami owsianymi, suszonymi daktylami, słonecznikiem i syropem klonowym.

Piekarnik nagrzałam do 190 stopni. Wymieszaną dokładnie masę wyłożyłam do podłużnej formy wyłożonej papierem do pieczenia i wygładziłam, żeby tworzyła równą powierzchnię. Grubość powinna wynieść około 1,5 cm. Piekłam w piekarniku przez około 20 minut, po czym zwiększyłam temperaturę do 210 stopni i piekłam jeszcze około 5 minut. Gdy upieczona masa ostygła całkowicie, pokroiłam ją w równe prostokąty, tworząc zdrowe i wartościowe batoniki.


wtorek, 23 czerwca 2015

Sałatka ze szparagami i mozzarellą polana dressingiem limonkowym

Zacznę od tego, że nie było mnie tu sto lat, za co bardzo przepraszam. Zima była dla mnie okresem wielu zmian, w tym zakup i urządzanie wspólnego mieszkanka. Miałam wiele do roboty i czas na drobne przyjemności, jakimi jest chociażby gotowanie z pasją, obrał pozycję „minimum”. Nie mniej jednak, blog istnieje, a ja powolutku powracam „do żywych”. Zapewniam, że nie oznacza to teraz spamu przepisów :) Będę jednak wiernie kontynuować to, co zaczęłam i dzielić się z Wami, tym co mi na talerz się nawinie. Cieszę się, że Wasze grono (to facebookowe w szczególności :) ) tak się powiększyło więc nie mogłabym poprzestać na laurach. A zatem do dzieła! Na początek, po wielkim powrocie, delikatna porcja świeżej sałatki, a w niej same dobroci więc gorąco zachęcam.

Aj i przepraszam za mizerne zdjęcie, ale mój kochany aparacik coś szwankuje więc wrzuciłam zdjęcie z telefonu.

Składniki:
  • 1 garść roszponki
  • 0,5 pęczka szparagów zielonych
  • 2 łyżki ugotowanej kaszy owsianej
  • 1 kulka mozarelli w zalewie lub mozzarella w minikulkach
  • 0,5 nektarynki
  • 1 łyżka zielonego szczypiorku

Składniki na dressing limonkowy:
  • 3 łyżki soku z limonki
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 0,5 łyżeczki miodu lub szczypta słodziku
  • Szczypta soli i pieprzu cytrynowego

Przygotowanie:

Ugotowałam kaszę owsianą zgodnie z przepisem na opakowaniu i poczekałam aż wystygnie. Szparagi ugotowałam na stojąco, odrywając wcześniej twarde końcówki. Gotowałam je około 5 minut w około 5 cm wodzie. Umytą roszponkę położyłam na talerz, na niej pokrojoną obraną nektarynkę, kulki mozzarelli. Posypałam kaszą owsianą oraz świeżym pokrojonym szczypiorkiem. Składniki dressingu wymieszałam i polałam na sałatkę. Wyszła bardzo wiosenna i już sam wygląd zachęcał do schrupania.